let's fejs it

niedziela, 7 lutego 2010

Z buta!

Ostatnie dni pełne zimowej zawieruchy przywiały nie tylko mróz, ale ...
Pewne dziewczę umalowane i zewsząd chędogie człapało chodnikiem ubrane dosyć dziwnie. Sesja wymusza stroje galowe.  Przygalopowała więc szybciej, przycyniła białą kurtaszką, czarne mini z ortalionu udawało pasek na biodra, rajstopy z wzorami a'la tirówka kwiat lasu jako kwiat lotosu. Jednak nie to, nie to przykuwa oko widza, ani nie szpony czerwone, ani nie złoty kolec w brwi. 
Buty! Szpila taka, że uchowaj boże, czerń nabłyszczana zmarszczkami i kiedy mijała mnie zobaczyłam TO. TO! CENA! Wściekła jak MPO i Strażniczka Miejska nad ranem.
Wśród śniegów i zawiei, niczym z fundacji Doroty Stalińskiej "Bądź widoczny na drodze". Dwa plasterki pstrokacizny nie dawały o sobie zapomnieć i już nieważne było jak ona wygląda, tylko te czerwone oczy z butów. Coraz więcej widzę takich "trend-owatych" zapominalskich, co odwalają dyskotekę pana dżeka na ulicach. Jednak bardziej to przypomina manieczki, niż akcję żyj bezpiecznie.
Dlaczego? Bo przez te oczy wypierdoliłam się na całą szerokość ulicy (tak, jestem wielka).


Ceny z butów! Won.

5 komentarzy:

  1. wreszcie ktos jeszcze procz mnie zauwaza te cholerne nieodklejone cenki na podeszwach!

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też ona się na tych neonach nie przejechała;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest największa żenuą.. odsztryfowana laseczka i ta cena na podeszwie.. i wszystkie inne metki XD
    Koszmar! Nie wychodzę w butach z metkami z domu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio zahaczyłam taką laskę na ulicy. Dziewczyna - cacuszko. I Jadę po niej wzrokiem od głowy, poprzez idealną figurę i ciuchy, poprzez dłuuuuuuugaśne nogi i jak mnie na dole nie wlanie ceną spod buta! Więc przyspieszam i mówię: dziewczyno, cudna jesteś, ale te ceny usuń! A ona na to: próbowałam, ale coś nie mogę.... no opadło mi wszystko...

    OdpowiedzUsuń